Pierwszeństwo przejazdu – niby takie proste…

Jak podają statystyki KGP, w 2021 roku nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu było przyczyną 5.566 zdarzeń, w których zginęło 276 osób, a 6.690 zostało rannych.

W telewizyjnej audycji poświęconej problematyce ruchu drogowego pokazano taką scenkę: na rondo wjeżdża hondą młoda kobieta wprost pod koła znajdującej się już tam skody i twierdzi, że „pierwsza wjechała na rondo, więc miała pierwszeństwo!”. Fakt, w danym punkcie ronda honda znalazła się jako pierwsza, ale poruszająca się tam skoda  wjechała na rondo wcześniej, nie zmieniając przy tym pasa ruchu. Doszło do stłuczki z winy kierującej hondą.

Proste? Nie dla owej pani, która policjantowi zapowiadała, że… „zadzwoni do męża i  zapyta go, kto miał w tej sytuacji pierwszeństwo”. Z jednej strony budujące zaufanie do ślubnego partnera, z drugiej brak podstawowej wiedzy. Takie sprawy reguluje Kodeks ruchu drogowego, a nie mąż…

Pierwszeństwo przejazdu na rondzie mają pojazdy już poruszające się po tym skrzyżowaniu, pod warunkiem, że przed wjazdem jest oznakowanie znakami C-12 (ruch okrężny) oraz A-7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu). Takie oznakowanie było w opisanym wyżej przypadku.  Jednak w sytuacji gdy przed rondem  znajduje się jedynie znak C-12 (ruch okrężny), to jest ono uznawane za skrzyżowanie dróg równorzędnych. Wtedy pierwszeństwo mają kierujący nadjeżdżający z prawej strony, czyli wjeżdżający na skrzyżowanie.  

Opisany wyżej przypadek ilustruje szerszą prawidłowość: ktoś zdaje egzamin na prawo jazdy, jednak nie poznał zasad ogólnych
i znaczenia stosowanych znaków drogowych.

Przypadki wymuszania pierwszeństwa przejazdu odbywają się nie tylko na rondach. Mimo, iż przepisy dotyczące pierwszeństwa są jednoznaczne. Mianowicie, kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania jest obowiązany zachować szczególną ostrożność
i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo – także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.

Pierwszeństwo przejazdu regulują również znaki drogowe. Znak A-7 „Ustąp pierwszeństwa” ostrzega o skrzyżowaniu
z drogą z pierwszeństwem. Jeśli znajduje się w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został umieszczony.

Gdy na drodze podporządkowanej nie są spełnione warunki widoczności, wówczas zamiast znaku A-7 powinien być umieszczony znak B-20 „Stop” zobowiązujący kierowcę do zatrzymania się przed wjazdem na skrzyżowanie.

 Jeżeli wyjeżdżamy np. z drogi podporządkowanej, to mamy obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu kierującym, którzy poruszają się drogą główną, również rowerzystom, co bardzo niecierpliwi niektórych kierowców. Podobnie w sytuacji gdy włączamy się do ruchu, np. wyjeżdżając z posesji czy ze strefy zamieszkania.

Wydaje się proste, a jednak nie dla wszystkich.

Jeśli nie ma znaku drogowego „Ustąp pierwszeństwa” lub znaku „Stop” zasada pierwszeństwa przejazdu opiera się na priorytecie jadącego z prawej strony.

Jeszcze taka nieśmiała sugestia; czy zawsze MUSIMY korzystać z prawa pierwszeństwa?! A może czasem, o ile to nie zagraża bezpieczeństwu ruchu, ODDAĆ ten przywilej temu, kto go nie posiada, ale pcha się na siłę jak owa dama w hondzie? Niech jedzie. My stracimy ułamek sekundy czy minuty, a zyskamy święty spokój, zaoszczędzimy czasu na formalności związane z przybyciem Policji
i potem w kontaktach z ubezpieczycielami, a nasz samochód uniknie wizyt blacharskich.